Go wykastrować

W szeregu moich obrońców przed siłami Marsa i Saturna stanął także pies Sułtan. Przy okazji leczenia kota ujawniła się jego, Sułtana, przykra dolegliwość, na jaką często zapadają mężczyźni po pięćdziesiątce. W rzeczy samej, Sułtan ten wiek przekroczył już dawno – według naszej ludzkiej miary dobiega raczej siedemdziesiątki. Tak czy siak Sułtan cierpi na dolegliwości prostaty i jak tylko przejdzie kurację antybiotykową czeka go operacja.

„Pies jest do kastracji!” – zawyrokowała doktor Sabina z satysfakcją w głosie. Doktor Sabinę podejrzewam o jakąś skrywaną agresję do mężczyzn, którą projektuje na psy i koty w taki sposób, że z lubością je kastruje. Choć doktor nosi się z wyraźną pogardą dla wszelkiej kokieterii i całym swym wyglądem sugeruje, że nie zamierza zabiegać o niczyje względy, to moje przypuszczenia mają mocniejsze podstawy. Po pierwsze sama nam ostatnio wyznała, że ludzi się brzydzi, a mężczyzna to przecież człowiek. Po drugie wciąż mam przed oczami scenę, jakiej byłam świadkiem w jej gabinecie nie tak dawno temu:

Do gabinetu zajrzała pacjentka, ale widząc że doktor jest zajęta zagadnęła nieśmiało:

„Pani doktor, ja tylko chciałam spytać, kiedy mogłabym przyjść wykastrować kota?”

Sabina oderwała wzrok od recepty:

„W każdej chwili – powiedziała z zachęcającym uśmiechem. – Jutro jest poniedziałek, więc jutro pani może go wykastrować. I we wtorek możemy go wykastrować. W środę też mogę go wykastrować. W czwartek można go wykastrować. W piątek może pani przyjść to go wykastruję. W sobotę też. I nawet w niedzielę mogę go wykastrować.”

Po czym oblizała się lubieżnie i chyba troszkę sadystycznie…

30 maja 2006

(c) Ela Bazgier 2006

Published in: on 09/12/2008 at 20:29  Dodaj komentarz  
Tags: , ,